Faworki, chrusty, angel wings (ang.) czy liebesschleifen (niem.) to tradycyjny przysmak goszczący w wielu domach podczas karnawału. A ponieważ karnawał w pełni, wiec postanowiłam podzielić się z wami moim rodzinnym przepisem, który przechodzi w mojej rodzinie z pokolenia na pokolenie. I choć jest czasochłonny, w porównaniu z innymi łatwiejszymi w wykonaniu wersjami, to ja nie wyobrażam sobie innych chruścików jak te z tłuczonego ciasta. Do tego żmudnego zajęcia możecie zatrudnić całą rodzinę - moje dziewczyny zawsze się świetnie przy tym bawią, a rezultat jest niesamowity… kruche, przepyszne faworki - po prostu niebo w gębie…

SKŁADNIKI:
400g maki
6 żółtek
75g śmietany kremówki
75g kwaśnej śmietany
1 łyżka spirytusu
szczypta soli
cukier puder do posypania
olej do smażenia (najlepiej arachidowy lub kokosowy) z dodatkiem klarowanego masła (ok. 200g)
PRZYGOTOWANIE:
Z podanych składników zagnieć gładkie ciasto, po czym wybij je tłuczkiem do mięsa bądź wałkiem do ciasta; co jakiś czas składając na pół. Wybijaj do momentu, aż pojawią się pęcherzyki powietrza (min. 15 minut). Po tym czasie ciasto włóż do lodówki na ok 1,5h. Następnie cienko rozwałkuj i wytnij prostokąty (nożem do pizzy lub radełkiem - powstaną charakterystyczne fale na brzegach) o dowolnej długości. Środek każdego prostokąta natnij i przełóż jeden koniec przez drugi, tworząc kształt "kokardki". Smaż na rozgrzanym oleju z obu stron na złoty kolor. Odsącz na ręczniku papierowym, a gdy wystygną obsyp obficie cukrem pudrem.
SMACZNEGO!!!
No comments:
Post a Comment